piątek, 20 marca 2015

Na pierwszy skok- HOPELESS

Jak daleko musisz uciec od siebie, żeby pokonać niewyobrażalny ból?
Jak wiele musisz zapomnieć, aby móc dalej żyć, tylko dlatego, że życie okzało się trudniejsze, niż powinno być?
~~
Blag 12-letniej dziewczyny z zapałem do książek.
Jestem Julia.


~~

Zacznijmy od recenzji książki, która podjeła mój umysł wszystkim.
HOPELESS Colleen Hoover


Sky Linden Davis- do piątego roku życia jeszcze Hope została porwana.
Poznajemy ją jako siedemnastoletnią dziewczyne, nie bojącą się niczego.
A jednak.
Tata, jakże wspaniały gwał....policjant, codziennie dawał swej "księżniczce" prezent- zabawkę albo inną duperele. Jednak oczekiwał nagrody.
Przeklęta klamka.
Co do tego gwał...cicel. Gwałciciel dzieci, ale pięcio gwiazdkowy policjant.
GENIUS.
Zaginiona? O czym ty Julia piszesz?
Otóż siostra Gwałta- Karen słysząc o tej sytuacji uratowała Hope, dając jej nowe imie oraz nazwisko.
Sky- uwielbiała gwiazdy i niebo.
Linden- Karen to silny dealer ziołami (nie, bez marychy ;-;)
A Davis to nazwisko Karen.
~~

Młoda Sky nie miała tego bez czego my nie możemy żyć.
INTERNETU-TELEFONU-TV
biegała.

Do szkoły też nie chodziła, uczyła się w domu.
Doszła do 3 klasy liceum, w którym uczyła się jej sąsiadka- prawie siostra- Six.
Poznała tam Holdera, Deana Holdera, przyjaciela z czasów Hope.
CO SIĘ STANIE? CO NADEJDZIE?
PRZECZYTAJ!

~recenzja~


Hope "Sky" mnie zbliżyła. Poradziła sobie z najtrudniejszych momentach- w prawdzie.
Chociaż wynika z tego wiele problemów, i tak Holder i Six jej pomagają.
Książka bista, byle nie te miłosne scenki. Uh oh uh oh płacz.
uh oh uh oh płacz.
To jest idiotyczne.
W drugiej części "Losing Hope" jest lepiej przedstawiony świat okiem Holdera, ale o tym potem ;p



Ja jestem Julia, lecz mówcie na mnie Krass ;p

/Krassiya Molgl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz